Bardzo lubię czytać i oglądać ulubieńców u Was na blogach, zainspirowało mnie to do co miesięcznej serii postów poświęconych właśnie temu tematowi.
Więc zapraszam na moich ulubieńców :)
Maść z witaminą A, nie wiem dlaczego ale w ostatnim czasie w niektórych miejscach na twarzy (głównie policzki) pojawiają mi się takie bardzo przesuszone placki, ta maść mnie ratowała w tych nieprzyjemnych sytuacjach, wystarczyło posmarować to miejsce na noc, a rano nie było już śladu.
Acne-derm to maść na trądzik i blizny po nim, po raz pierwszy zobaczyłam go u Idalii (
klik) i postanowiłam wypróbować, już po pierwszym użyciu widziałam sporą różnicę, a po 2-3 dniach po krostkach nie było śladu.
Elo-baza lekki krem, długo nie używałam żadnego kremu.. niewyobrażalne a jednak. Nie mogłam znaleźć nic odpowiedniego co nie zapychało by mojej kapryśnej buzi, w końcu trafiłam na ideał. Używam go rano, pod makijaż i spisuje się rewelacyjnie ! Raczej na razie nie wymienię na nic innego, chociaż kusi mnie lekki krem Alantan
. Joanna Rzepa, wcierka wzmacniająca, pomiędzy różnymi porami roku włosy wypadają mi całymi garściami, ta wcierka mi tego zaoszczędziła.
Rimmel Salon Pro 703 (Rock n roll) ten odcień najczęściej gościł na moich paznokciach, pokochałam ten lakier, za to, że wystarczy jedna warstwa, schnie w mgnieniu oka i do tego ma świetny pędzelek, na pewno rozejrzę się za innymi kolorami, tym razem pastelowymi.
Floslek żel ze świetlikiem i herbatą do swędzącej skóry wokół oczu, nie wiem dlaczego ale bardzo w ostatnim czasie piekły mnie oczy, czasami nie mogłam wytrzymać, ten żel zahamował to nieprzyjemne uczucie i do tego świetnie chłodzi i zmniejsza sińce.
Maybelline Affinitone, ten podkład leżał w mojej kosmetyczce już bardzo długi czas, nie polubiłam się z nim na początku, ale ostatnio poczułam, że muszę go w końcu wykończyć, z Elo-bazą wygląda pięknie, przede\wszystkim nie podkreśla suchych skórek, tak jak robił to wcześniej.