Obserwatorzy

wtorek, 25 lutego 2014

Korektor od Under Twenty.

Ostatnio, w poście z nowościami napisałam już parę słów, że bardzo polubiłam się z tym korektorem, chociaż wtedy używałam go zaledwie tydzień. Jak na razie nic się w tej kwestii nie zmieniło. Znalazłam swojego korektorowego ulubieńca. :) Zapraszam do recenzji :)




Opakowanie korektora jest dość nieporęczne, jest długie, co raczej uniemożliwia włożenie go do kosmetyczki, po odkręceniu, wersja zielona ma ścięty dzióbek, a druga strona taki spiczasty. Niestety ale opakowanie dozuje za dużą ilość kosmetyku, więc najlepiej nakładać go na palec, a nie bezpośrednio na twarz. Ale nie o opakowanie tutaj chodzi a o zawartość.

Od producenta :



Pierwszy korektor - zielony, faktycznie ładnie maskuje zaczerwienienia i krostki, ale czy łagodzi podrażnienia ? Nie wydaje mi się. Drugi korektor, a raczej fluid ładnie wtapia się w skórę i wcale go nie widać, chociaż obawiałam się, że może być za ciemny, bo jestem typem bladziocha, a czytając recenzję u jednej z blogerek pisała właśnie o tym, że jest trochę ciemny. Ja na szczęście tego nie zauważyłam.

Tutaj trochę porad jak stosować :


Podsumowując : korektor, jak większość kosmetyków ma parę wad głównie mam na myśli opakowanie, które producent nie do końca przemyślał. Na mojej skórze spisuje się świetnie. Polubiłam go i szybko z niego nie zrezygnuję. Cena jest całkiem przystępna, z dostępnością nie jest źle.

Cena : około 15 zł w promocji.
Dostępność : drogerie Rossmann, Natura

Polecam ten korektor, szczególnie jeśli ktoś tak jak ja boryka się z problemem pojedynczych wyprysków.

niedziela, 23 lutego 2014

Na szybko w Rossmannie...

Wczoraj będąc całkiem przypadkiem w większym mieście na szybko zajrzałam do Rossmanna.., nawet nie mogłam się dobrze rozejrzeć ( wiadomo jak to jest będąc w galerii z facetami ) :P Latałam po drogerii jak głupia...


Zgarnęłam jak zawsze będąc w Rossmannie żele Isana (2.99), zawsze biorę te zapachy, których jeszcze nie miałam. Bardzo chciałam kupić korektor z Synergen, który zbiera całkiem ciekawe opinie, a akurat był w promocji, jednak nie udało mi się to, bo zostały same testery... Na pocieszenie kupiłam Paletkę korektorów Wibo (12.99), bardzo jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzą. Już miałam wychodzić, ale moje oczy pobiegły w stronę szafy Lovely i zobaczyłam to co dawno chciałam mieć, czyli paletka Nude make up kit (11.99) , o której było jeszcze nie dawno tak głośno, ale wtedy nie było mi dane jej zdobyć. W zasadzie już pogodziłam się z tym, że nie będę jej miała i pogodziłam się z tą myślą, a tu taka niespodzianka :)

niedziela, 16 lutego 2014

Nowości z tego tygodnia.

Ten tydzień minął mi dość szybko i w zasadzie całkiem jestem z tego zadowolona. Miałam bardzo dużo pracy, praktycznie na nic nie starczało mi czasu. Oby ten tydzień był chociaż ciut przyjemniejszy. Cieszę się bardzo, że już konkretnie widać wiosnę, której tak bardzo mi brakowało. Czekam tylko aż całkiem zniknie śnieg i to okropne błoto i zaczynam realizować swoje plany :)

Przechodząc do rzeczy. W tym tygodniu na szybko zajrzałam kilka razy do sklepów i udało mi się kupić...


Przyglądając się bliżej...


Kule do kąpieli z Biedronki, każda w cenie 1.99. Szkoda mi trochę wydawać 4-5 zł na coś co jest tylko na jeden raz, ale bardzo bardzo lubię takie "umilacze" kąpieli, a za 2 zł żal było nie wziąć :)


Under Twenty korektor 2 w 1. Kusił mnie odkąd tylko zobaczyłam go w gazetce promocyjnej. Szukałam jakiś opinii na jego temat, ale nie było ich za wiele. Postanowiłam zaryzykować i szczerze to się opłacało, używałam go już od poniedziałku i jestem jak na razie bardzo zadowolona, chociaż opakowanie trochę nie za bardzo mi się podoba, ale to napiszę może w jakiejś bardziej szczegółowej notce, bo uważam, że ten korektor na to zasługuje.


Garnier Hydra Adapt ochronny krem-eliksir, nie wiem dlaczego ale ta seria kremów bardzo mnie kusi, najchętniej wypróbowałabym wszystkie. Kupiłam go w piątek użyłam dopiero z 3 razy, więc nie mogę nic powiedzieć, oprócz tego, że u mnie bardzo sprawdził się pod makijaż. Nie roluje się ani nic z tych rzeczy. Jedyne co mi na razie w nim nie pasuje to trochę zapach. Jest jakiś taki dziwny. Wypróbuję na pewno jeszcze wersję różową i pomarańczową, bo mają całkiem dobre opinie.


Róż My secret, nie kupuję raczej produktów tej marki chyba, że lakiery do paznokci, które czasami mają całkiem fajne. Zachwyciłam się tym różem, przeglądając jednego z bloga, niestety nie pamiętam jak się nazywał. W skład tej serii wchodzą trzy odcienie 101 Cool Pink, 102 Peach Pink, 103 Tan. Ja mam właśnie ten ostatni - najciemniejszy. Bardziej kojarzy mi się z bronzerem, nie przepadam za typowymi różami, ale ten odcień jest na prawdę piękny ! Do tego ma rozświetlające drobinki, które delikatnie połyskuję na policzkach. Chyba się polubimy, bo pierwsze wrażenia mam bardzo dobre.


Lakier Rimmel Salon Pro nr 703, bardzo chciałam wypróbować lakiery z tej serii, bo dużo dobrego o nich czytałam, szukałam typowo bordowego koloru, ale nie było, więc wzięłam tą ciemniejszą czerwień. Mam na oku jeszcze dwa inne odcienie, ale najpierw sama się przekonam jak z trwałością tego lakieru, bo może nie ma sensu wydawać tych kolejnych 14 zł.


Rimmel Scandaleyes cień w kremie 011 Mercury Silver, wzięłam go pod wpływem impulsu, mam w zamiarze używać go do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka, ale już żałuję tego zakupu. Nie wygodna aplikacja, cień momentalnie zastyga więc trzeba się streszczać z jego ewentualnym roztarciem. Żałuję, że nie kupiłam cienia z Maybelline Color tattoo w tym białym kolorze, bo na pewno lepiej by się sprawdził. Jeszcze to nadrobię.


Marion olejek do włosów, macadamia i ylang- ylang, uwielbiam wszelkiego rodzaju olejki do włosów, bo ujarzmiają moje puszące się włosy. Ta seria olejków orientalnych od dawna mnie kusiła, teraz w Naturze są po 5 zł i musiałam w końcu wypróbować. Na początek wzięłam tylko jeden, ten który ma najlepsze opinie.

Miłego dnia, 
A.

niedziela, 9 lutego 2014

Pierwsze zakupy kosmetyczne w Lutym.

Wydaje mi się, że idzie wiosna, tak... zdecydowanie czuję wiosnę. Pojawia się słoneczko, śnieg ładnie i powoli topnieje i czasami słychać jakiegoś ptaszka. To na pewno wiosna ! :) Już nie mogę się doczekać, kiedy całkiem zniknie śnieg, będzie minimum +15 stopni i w końcu będę mogła wyjść na rower, długi spacer, lub pobiegać. Bardzo mi tego brakowało w ostatnich miesiącach.

Dzisiaj przychodzę z postem z pierwszymi zakupami kosmetycznymi w tym miesiącu.




Dokładniej...


Podkłady: Bell i Rimmel. Bell miałam dawno, wspominam bardzo dobrze, aktualnie jest w Naturze przeceniony z 25.99  na 12.99 więc chciałam się przekonać, czy dalej będę z niego zadowolona. Rimmel zbiera dużo pozytywnych opinii, dlatego też się na niego skusiłam, niestety w mojej "kochanej" Naturze nie było testerów, a wszystkie kolory były wymieszane i porozwalane. Myślałam, że odcień "True Ivory" jest odcieniem najjaśniejszym, ale jak przyjechałam do domu i go wypróbowałam okazało się, że bardzo odznacza się od mojej bladej twarzy... Wkurzyłam się, bo okazało się, że od tego odcienia są jeszcze dwa jaśniejsze ! Trudno. Ten poczeka sobie do wakacji, a teraz może wrócę po tej jaśniejszy..


Rexona, antyperspirant. Bardzo ładny zapach, taki kwiatowy. Dawno nie miałam dezodorantów z Rexony. W sumie to jak dla mnie nie ma żadnej rewelacji, ale złe też nie są. Wzięłam tylko dlatego, że był w promocji ;P


Bielenda, olejek 3w1, wzięłam go z czystej ciekawości, pięknie pachnie, zobaczę czy się sprawdzi na ciało i włosy, bo do twarzy raczej nie zamierzam go stosować. 


 Pharmaceris, szampon do wrażliwej skóry. Kupiłam go, bo w ostatnim czasie okropnie swędzi mnie głowa i robią mi się strupki... Najgorzej jest przy czesaniu, bo wtedy bardzo to boli. Mam nadzieję, że ten szampon chociaż trochę poprawi kondycję mojej skóry na głowie.


Bielenda, peeling wyszczuplający. W opakowaniu, jak dla mojego nosa okropnie śmierdział i szczerze miałam pewne opory przed jego użyciem, wczoraj podczas kąpieli postanowiłam go wypróbować i bardzo się zdziwiłam, bo po nałożeniu na skórę pachnie bardzo ładnie, nie potrafię określić tego zapachu ale jest naprawdę piękny ! :)


Bielenda, krem do depilacji. Wiele dobrego słyszałam o tym kremie, a mam już dość golenia nóg maszynką. Może akurat zostanie moim ulubieńcem ? :)


Avon : Clearskin, plastry na nos i Supershock Max tusz do rzęs. Plastry już na pierwszy rzut oka to bubel.. żałuję, że nie posłuchałam opinii i zamówiłam.. Tusz to jeden z moim ulubionych, a to limitowane opakowanie jest prześliczne.


Miyo, błyszczyk do ust. Ten jest w kolorze 07 Sheriff''s daughter. Piękny kolor i całkiem fajna zawartość jak na niecałe 7 zł. Trwałość jest bardzo dobra, bo już raz miałam okazję go użyć. Pozytywne zaskoczenie.

Teraz lecę na obiad, a po obiedzie ćwiczenia :)
Miłego dnia. :)

A.