Przechodząc do rzeczy. W tym tygodniu na szybko zajrzałam kilka razy do sklepów i udało mi się kupić...
Przyglądając się bliżej...
Kule do kąpieli z Biedronki, każda w cenie 1.99. Szkoda mi trochę wydawać 4-5 zł na coś co jest tylko na jeden raz, ale bardzo bardzo lubię takie "umilacze" kąpieli, a za 2 zł żal było nie wziąć :)
Under Twenty korektor 2 w 1. Kusił mnie odkąd tylko zobaczyłam go w gazetce promocyjnej. Szukałam jakiś opinii na jego temat, ale nie było ich za wiele. Postanowiłam zaryzykować i szczerze to się opłacało, używałam go już od poniedziałku i jestem jak na razie bardzo zadowolona, chociaż opakowanie trochę nie za bardzo mi się podoba, ale to napiszę może w jakiejś bardziej szczegółowej notce, bo uważam, że ten korektor na to zasługuje.
Garnier Hydra Adapt ochronny krem-eliksir, nie wiem dlaczego ale ta seria kremów bardzo mnie kusi, najchętniej wypróbowałabym wszystkie. Kupiłam go w piątek użyłam dopiero z 3 razy, więc nie mogę nic powiedzieć, oprócz tego, że u mnie bardzo sprawdził się pod makijaż. Nie roluje się ani nic z tych rzeczy. Jedyne co mi na razie w nim nie pasuje to trochę zapach. Jest jakiś taki dziwny. Wypróbuję na pewno jeszcze wersję różową i pomarańczową, bo mają całkiem dobre opinie.
Róż My secret, nie kupuję raczej produktów tej marki chyba, że lakiery do paznokci, które czasami mają całkiem fajne. Zachwyciłam się tym różem, przeglądając jednego z bloga, niestety nie pamiętam jak się nazywał. W skład tej serii wchodzą trzy odcienie 101 Cool Pink, 102 Peach Pink, 103 Tan. Ja mam właśnie ten ostatni - najciemniejszy. Bardziej kojarzy mi się z bronzerem, nie przepadam za typowymi różami, ale ten odcień jest na prawdę piękny ! Do tego ma rozświetlające drobinki, które delikatnie połyskuję na policzkach. Chyba się polubimy, bo pierwsze wrażenia mam bardzo dobre.
Lakier Rimmel Salon Pro nr 703, bardzo chciałam wypróbować lakiery z tej serii, bo dużo dobrego o nich czytałam, szukałam typowo bordowego koloru, ale nie było, więc wzięłam tą ciemniejszą czerwień. Mam na oku jeszcze dwa inne odcienie, ale najpierw sama się przekonam jak z trwałością tego lakieru, bo może nie ma sensu wydawać tych kolejnych 14 zł.
Rimmel Scandaleyes cień w kremie 011 Mercury Silver, wzięłam go pod wpływem impulsu, mam w zamiarze używać go do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka, ale już żałuję tego zakupu. Nie wygodna aplikacja, cień momentalnie zastyga więc trzeba się streszczać z jego ewentualnym roztarciem. Żałuję, że nie kupiłam cienia z Maybelline Color tattoo w tym białym kolorze, bo na pewno lepiej by się sprawdził. Jeszcze to nadrobię.
Marion olejek do włosów, macadamia i ylang- ylang, uwielbiam wszelkiego rodzaju olejki do włosów, bo ujarzmiają moje puszące się włosy. Ta seria olejków orientalnych od dawna mnie kusiła, teraz w Naturze są po 5 zł i musiałam w końcu wypróbować. Na początek wzięłam tylko jeden, ten który ma najlepsze opinie.
Miłego dnia,
A.
no właśnie te cienie z Rimmela chyba bardziej nadają się do robienia kresek niż jako cień sam w sobie z tego co patrzyłam po testerach w Rossmannie:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałam :(
Usuńwłaśnie szukałam czegoś idealnego do pielęgnacji włosów, chyba spróbuję te olejki z Mariona :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
Kule z Biedry faktycznie mają bardzo przyjemną cenę :)
OdpowiedzUsuńten róż wygląda bardzo ładnie
OdpowiedzUsuńostatnio przyglądałam się temu korektorowi, ale nie kupiłam, może jednak się na niego skuszę
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję korektora :)
OdpowiedzUsuńNa pewno pojawi się w tym tygodniu :)
UsuńCieni w kremie takich jak ten Rimmel nie lubię, ale mam color tatoo turkusowy i fajnie się nim robi kreski na górnej powiece
OdpowiedzUsuń